Parawany na polskich plażach w ostatnich latach stały się prawdziwym hitem, a może prawdziwą plagą? Ile Polaków, tyle zdań na ten temat. Najlepszy jest jak zawsze „złoty środek”. W Kołobrzegu parawany na plaży są stałym elementem każdych wakacji.
Prawdziwy parawaning w Kołobrzegu – wtykanie parawanów od piątej rano.
Wielu plażowiczów w sezonie wyznaje zasadę „kto pierwszy, ten lepszy”. W praktyce wygląda to tak, że głowa rodziny wstaje nawet o piątej rano, by w najlepszym pierwszym rzędzie – jak najbliżej plaży wbić swój parawan i zająć sobie miejsce, nim inni to zrobią. Następnie parawany są pozostawiane (często nawet na kilka godzin), aż rodzina spokojnie zje hotelowe śniadanie, wyszykuje się i przyjdzie na plażę. Rodzina, która zajęła sobie miejsce może się opalać i przebywać cały dzień na kawałku „prywatnej plaży”. Tymczasem inni plażowicze, którzy przyszli o siódmej, czy ósmej mają miejsca odpowiednio w drugim, trzecim, a nawet czwartym rzędzie, czyli dalej od morza. Czy mamy prawo potępiać tych, którzy zajęli sobie miejsce dużo wcześniej? Zgodnie z literą prawa możemy potraktować rozbity na plaży parawan bez właścicieli jako rzecz znalezioną. Gdy tak zrobimy mamy prawo złożyć parawan i odnieść do osoby odpowiedzialnej za znaleziony przedmiot lub właściwego organu państwowego. Jeśli nie jesteśmy gotowi na otwartą walkę z właścicielem parawanu, który prędzej, czy później zawalczy o swoją własność powinniśmy odpuścić. Niestety obecne prawo nie reguluje w żaden sposób tego ile terenu na plaży wokoło siebie można ogrodzić. Dlatego często możemy spotkać się z sytuacją, że ktoś rozbija nie jeden, a dwa lub nawet trzy parawany wokoło siebie zajmując przy tym nawet paręnaście metrów kwadratowych. Zważywszy na to, że w sezonie każdy centymetra plaży jest okupowany, nie wydaje się to być uprzejmym i solennym zachowaniem.
Ilość stosowanych parawanów ma znaczenie.
Gdyby każdy plażowicz stosował się do zasady „jeden parawan na dwie osoby”, wszystko było by w porządku. Niestety ludzie stosują odwrotne założenia – „dwa parawany, na osobę”. Dlatego właśnie narodził się problem z miejscem na plaży. Jedni walczą, by mieć gdzie usiąść, a inni mają do dyspozycji ogromne ogrodzone pole, którego nie wykorzystują w całości. Jeśli na plaży widać to zjawisko pretensje są jak najbardziej uzasadnione. Warto wówczas zwrócić uwagę ludziom nadużywającym mocy parawanów. Jeśli ci nie zachowają się uprzejmie, nie zwolnią nam miejsca, mamy pełne prawo usiąść w obszarze przez nich ogrodzonym. Nie zapominajmy, że fakt ogrodzenia sobie kawałka plaży, nie sprawia, że wyłącznie osoby, które ją ogrodziły mają prawo z niej korzystać. Plaża publiczna, to miejsce, z którego wszyscy mogą korzystać na równi bez względu na to, czy ktoś ma parawan, czy nie.
Parawany w Kołobrzegu kiedyś i dziś …
Parędziesiąt lat temu na plażach nie było parawanów w ogóle. Jednak było też znacznie mniej ludzi i nie walczono kiedyś o odrobinę intymności w trakcie odpoczynku. Następnie wymyślono parawany, głównie dla osób z dziećmi, by móc osłaniać je przed wiatrem i piaskiem. Takie osłonięcie dziecka miało mu zapewnić komfort, możliwość snu i ciszę. Stopniowo, gdy ilość zagęszczenie ludzi na plażach w sezonie rosło, pojawił się pomysł odgradzania się od nich parawanami, co miało zapewnić całej rodzinie intymną przestrzeń. Jednak w sprzedaży zaczęły pojawiać się coraz większe parawany, które w dodatku zaczęto łączyć, co zaowocowało tym, co obserwujemy dzisiaj. Ogromne przestrzenie wydzielonej plaży, z których nikt nie korzysta i ludzi szukających miejsca, by chociażby usiąść na piasku. Zobaczymy jak dalej rozwinie się ewolucja parawanów, czy będą dostępne jeszcze większe ściany odgradzające plażowiczów od siebie? Może będzie można kupić parawany tworzące wyższe ściany, na przykład półtora metrowe, z metalowymi stelażami. Może ludzie zaczną przychodzić z drewnianymi płotkami, a może zostaną wyznaczone specjalne, pięknie ogrodzone fragmenty plaż, dodatkowo płatne dla tych, którzy zechcą z nich korzystać.
Trudno jednoznacznie potępić parawaning, bo ludziom ciężko jest odpocząć w tłoku i poczuć, że są na wakacjach. Parawan daje im poczucie, że są na wakacjach z rodziną, a nie wśród setek obcych ludzi. Z drugiej jednak strony wstawanie o piątej rano i rezerwowanie sobie ogromnej ilości plaży, gdy dla innych nie ma miejsca, nie wydaje się być w porządku. Ludzie bez parawanów nie mają gdzie usiąść, by chociaż chwilę nacieszyć się morzem. Także najlepszy jest „złoty środek”. Korzystajmy z parawanów, odgradzajmy się jeśli mamy taką potrzebę, ale nie zabierajmy innym plażowiczom miejsca, którego nie wykorzystujemy.